niedziela, 27 lipca 2014

List. (Shellney)

List Do Ciebie
„Jak to jest kochać, i być kochanym?”
„Nie wiem. Kocham, ale bez wzajemności.”
„Ważnym jest bycie kochanym, ważniejszym jest kochać.”


Miłość. Kapryśne uczucie. Raz dąży po ścieżce usłanej płatkami róż, a zaraz potem nakazuje bosą stopą przejść po potłuczonej warstwie szkła. Związek chemiczny, który często przy muśnięciu brutalną prawdą eksploduje rujnując wszystko, co dotychczas było drogie. Ale czy zatem należy nie kochać?…

„Jak to jest spełniać marzenia?”
„Nie wiem. Mam marzenia, których spełnić mi nie dane.”
„Ważnym jest spełniać marzenia, ważniejszym jest je mieć.”
Marzenia. Wybujałe fantazje, pragnienia. Usilne pożądanie czegoś, co często bywa nieosiągalne. Niepowodzenie boleśnie rani, czasem doprowadza niemal do szaleństwa. Wielkie plany. Cudna przyszłość. Tak niewielu to osiągnęło, tak niewielu zaliczyło tą próbę. Ale czy zatem należy nie marzyć?
„Jak to jest osiągnąć cel?”
„Nie wiem. Dążę do celu, choć i tak go nie osiągam.”
„Ważnym jest dotrzeć do celu, ważniejszym jest do niego dążyć.”

Cel. Coś, co dzięki wysiłkowi, wielogodzinnym treningom i nauce może być osiągnięte. Wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń dla przyszłego dobrobytu. Ze słabą wolą niewielu osiągało swoje cele w przekonaniu, iż i tak temu nie podołają. Można by spróbować określić ich mianem ”tchórzy”. Bo czy warto rezygnować z obranego celu ze strachu, że próby zakończą się niepowodzeniem?


„Jak to jest cieszyć innych, i być szczęśliwym?”
„Nie wiem. Sprawiam, że inni się śmieją, a sama płaczę.”
„Ważnym jest bycie szczęśliwym, ważniejszym jest cieszyć innych.”
Szczęście. Pojęcie tak względne, tak odmienne dla każdego z Nas. Dla jednego szczęściem będzie dach nad głową, dla drugiego majątek jest tylko szczęścia przedsmakiem. Tylko ten może być szczęśliwy, kto zazna smaku goryczy. Więc czy warto się cieszyć?
„Jak to jest pomagać, i być docenionym?”
„Nie wiem. Staram się pomagać, a i tak coś zrobię źle.”
„Ważnym jest szacunek ze strony innych, ważniejszym jest szanowanie ich.”

Pomoc. Bezwarunkowe ofiarowanie czegoś komuś, kto tego potrzebuje. Niekiedy trudne, wymagające dłuższego poświęcenia czasu, a innym razem banalne, jak użyczenie komuś książki, czy innej nie używanej przez Nas rzeczy. Czy nie warto pomagać własnym kosztem?
Brnij przez życie. Kochaj wszystko, co żywe, marz o tym, co wspaniałe, kieruj się w stronę obranego kursu, obdarz smutnych swoim uśmiechem, wyciągnij pomocną dłoń… To nie kosztuje wiele… Przymknij oczy, pomyśl…
„Celem życia jest śmierć.”
Cicha melodia odbijająca się echem o ściany podświadomości nasili się powoli malując piękne obrazy. Głuchy krzyk, których niegdyś skrzywdziłeś przerwie brzmienie cudnych akordów. Zerwie piękny obraz ze ścian więzienia, którym jest ciało i przedrze je na pół. Nie. Nie proś o śmierć, bo zbyt wielu zabiłeś, bo jesteś martwy. Nie proś… Wsłuchaj się w otępiające dźwięki bólu. Przetrwaj to, co inni przetrwać musieli z Twojej winy. Nie zaboli fizycznie, ale Ty już nigdy nie zapomnisz, choćby amnezja sięgnęła zenitu i usunęła wszystko z pamięci. Wszystkie imiona, miejsca, twarze… Pozostanie wrzask. Jęki… Brzmiące tak samo, jak za dnia, gdy pierwszy raz dane Ci było się z nimi spotkać, jeśli liczyć będziesz dni. Tak samo żywe, tak samo realistyczne, choć już dawno umilkły…
Każdy jest winny, jednak może swoją winę odkupić. Może oszczędzić cierpienia i sobie i innym…


„Ważnym jest, ale ja nie wiem, jak to jest…”
Do zobaczenia  kiedyś, gdzieś:
Ja, taka jak i Ty.
~~~~~~~~~~

Nie wiem co mnie naszło. Jakoś…tak klik i się opublikowało…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz