12 czerwca 2011
Nie czytajcie tego najlepiej !… To tylko wylew moich emocji, poprzez prawdopodobnie złą interpretacje snu…Nie wiem..
Czasem…
Nie to zły początek..
Zacznę inaczej..
Czuję się nie potrzebna,
czuję się pomięta,
zmięta acz nieugięta.
Dlaczego teraz?
Co sie znów ze mną dzieje?
Wspomnienia znów ogarnęły mą głowę.
Jak Błysk armageddonu..
Dlaczego zawsze coś szło mi nie tak?
Dlaczego odwracali się wszyscy?
Dlaczego właśnie taka jestem?
Dlaczego? Dlaczego?
Mam dość!
Ze snu zbudzona o świcie,
wciąż myślę nad jego znaczeniem..
Dlaczego śnił mi się ktoś..
Ktoś kogo tak dawno nie widziałam…
Ktoś kto kiedyś sprawił mi przykrość ..
i ból..?
jednocześnie z początku będąc dla mnie czymś odwrotnym?
i dlaczego ten sen tak bardzo zepsuł mi humor?
Zbyt wiele nie domówień.
A przecież zawsze byłam popychadłem.
Nikt nigdy nie przeprosił.
Nikt nie wsparł..
sama się trzymałam.
Tłumiłam w sobie tyle bólu..
A jednak przeżyłam..
Dałam rade..
Nie poddałam się
Nie straciłam wiary w to że będzie lepiej..
Dziś Jest dobrze.
Ale dlaczego do cholery jeden sen musiał wszystko rozwalić?!
Dlaczego musiał przywrócić tyle wspomnień.
złych wspomnień…
…
Wciąż pamiętam o tamtych osobach..
Nie mam im tego za złe..
acz moja psychika zna granice.
Osobę ze snu widzę co jakiś czas na przystanku..
lub na ulicy..
Nie czuję urazy.
Acz w tym śnie coś się złamało..
Nie potrafię zrozumieć..
Chciałabym to pojąć..
..ale nie umiem.
~Jenna (ta realna..)
Nie to zły początek..
Zacznę inaczej..
Czuję się nie potrzebna,
czuję się pomięta,
zmięta acz nieugięta.
Dlaczego teraz?
Co sie znów ze mną dzieje?
Wspomnienia znów ogarnęły mą głowę.
Jak Błysk armageddonu..
Dlaczego zawsze coś szło mi nie tak?
Dlaczego odwracali się wszyscy?
Dlaczego właśnie taka jestem?
Dlaczego? Dlaczego?
Mam dość!
Ze snu zbudzona o świcie,
wciąż myślę nad jego znaczeniem..
Dlaczego śnił mi się ktoś..
Ktoś kogo tak dawno nie widziałam…
Ktoś kto kiedyś sprawił mi przykrość ..
i ból..?
jednocześnie z początku będąc dla mnie czymś odwrotnym?
i dlaczego ten sen tak bardzo zepsuł mi humor?
Zbyt wiele nie domówień.
A przecież zawsze byłam popychadłem.
Nikt nigdy nie przeprosił.
Nikt nie wsparł..
sama się trzymałam.
Tłumiłam w sobie tyle bólu..
A jednak przeżyłam..
Dałam rade..
Nie poddałam się
Nie straciłam wiary w to że będzie lepiej..
Dziś Jest dobrze.
Ale dlaczego do cholery jeden sen musiał wszystko rozwalić?!
Dlaczego musiał przywrócić tyle wspomnień.
złych wspomnień…
…
Wciąż pamiętam o tamtych osobach..
Nie mam im tego za złe..
acz moja psychika zna granice.
Osobę ze snu widzę co jakiś czas na przystanku..
lub na ulicy..
Nie czuję urazy.
Acz w tym śnie coś się złamało..
Nie potrafię zrozumieć..
Chciałabym to pojąć..
..ale nie umiem.
~Jenna (ta realna..)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz