sobota, 26 lipca 2014

Opowiadanie HOLS-owskie część V (Sagaphine)

05 listopada 2010

Wyruszyliśmy dalej. Mieliśmy jakieś wyjście? Kto wie ile jeszcze czeka nas niebezpieczeństw…
Byłam bardzo głodna. I chyba nie tylko ja. W końcu nie jedliśmy od paru dni. Przyszła pora by coś upolować. Większość z nas nie miała energii , więc wyruszyli najsilniejsi czyli inaczej mówiąc smoki.
Tak więc Dark i Ingardium nie powinni mieć żadnych problemów z upolowaniem jakiejś gazeli lub łani. Minęło sporo czasu , a oni nie wracali. Martwiliśmy się niebezpieczeństwami, które mogły ich spotkać .
-Może pójdziemy ich poszukać? – zaproponował Nack.
Zgodziłam się bo głód zawładnął mym umysłem, ale to nie znaczy , że ważniejszy od przyjaciół był dla mnie kawałek mięsa. Tak  więc poszliśmy ich poszukać. Obeszliśmy okolicę wiele razy aż w końcu zobaczyliśmy Ingardium a kawałek dalej stał Dark.
-Niestety w okolicy ani śladu zwierzyny. Nawet jak była , to pewnie się spłoszyła..–Powiedziała Ing aDark starał się jeszcze coś wypatrywać.
-Może pójdziemy wszyscy w dalsze okolice i wspólnie coś znajdziemy?- spytałam ,ale niepewnie.
-To niebezpieczne ,ale lepiej zaryzykować niż umierać z głodu – Powiedziała Venus.
-Venus ma rację – powiedziała Shanti i reszta też się z tym  zgodziła.
Więc pokierowaliśmy się w dalsze okolice. Wydawało się dość spokojnie. Nagle Franka powiedziała nam ,że widzi w oddali jakąś postać. Wkrótce wszyscy już ją widzieli. To nie był człowiek tylko raczej zwierzę. Nikt z nas nie proponował ucieczki. Może po prostu myślą, że nie warto skoro nie wiemy kto lub co to jest. Byliśmy już blisko. Teraz już mamy pewność, że to wilk.Ujrzawszy nas przywitał się.
-Witam przybysze , na imię mi Rodrick .
Przedstawiliśmy się mu po kolei . Mam nadzieje ,że to nie jest żaden wróg.
-Rzadko widuję grupkę tak różnorodnych zwierząt. Mam tylko jedno pytanie. Czego poszukujecie na moich  terenach? –pytał kierują cwzrok na Aldieb .
-Pożywienia.Od dłuższego czasu nic nie jedliśmy. – odpowiedziała .
-Tak się składa , że wiem jak się dogadamy. Niedaleko na wzgórzu jest grota smoka Galapagosa.Jeżeli uda się wam wśliznąć się do środka i wykraść mu Święty Zwój to załatwię wam pożywienie i wybaczę wam wtargnięcie na mój teren puszczając was wolno.
-A jak poznamy jak wygląda ten zwój? – spytał Rain
-Naprawdę,zaufajcie mi, że domyślicie się jak on wygląda. Tak więc ruszajcie przybysze.Tylko uważajcie żeby nie obudzić Galapagosa ,bo wtedy raczej skończycie marnie te wyprawę.
Niestety musieliśmy to zrobić, bo głód wyżerał nas od środka. Pożegnaliśmy Rodricka  pokierowaliśmy się w kierunku wzgórza. Nie było to daleko. Droga zajęła nam półtorej godziny.
Kiedy już doszliśmy to upadłam na trawę ze zmęczenia. Grota była naprawdę ogromna.Nie widać było smoka , to znaczy ,że jest w głębi groty. Miejmy nadzieje , że śpi, bo jak nie to nici z naszych planów … Największe stworzenia zostały stojąc na czatach. Małe drobne wilki wsunęły się do jaskini. Czyli ja , Nack , Fran , Rain, Aldieb, Venus i Shanti. Było ciemno, trudno byłoby znaleźć cokolwiek bez jakiejś lampki. Więc użyliśmy naszego doskonałego węchu . To wiele nie dało, ale nie mieliśmy wielkiego wyboru . Potknęłam się o jakąś skałkę. Bolała mnie łapa , ale szłam dalej.
-Dziwna ta ściana nie? –spytała Franka.
Dotknęłam jej łapami . Była oślizgła. O nie… już po jakimś czasie domyśliłam się, że to smok.I do tego ogromny . Już chciałam krzyczeć , żeby wiać , ale Rain zasłonił mi łapą usta.Nic już nie mówiłam, ponieważ  zrozumiałam przesłanie. Zabrałam się za szukanie zwoju. Jakoś nie ufam słowom Rodricka ‘domyślicie się jak on wygląda…’ . Na pewno się domyślimy jak nie widać tu niczego …
-Chodźcie,czuję tu jakąś skrzynię ! – krzyknęła Venus.
-Ciszej-uprzedziła Shan.
-Otwórzcie ją – szepnęła Fran.
I nawet nie potrzeby był żaden głupi kluczyk. Już po chwili dostrzegliśmy,zgodnie z naszymi oczekiwaniami, blask złotych opraw Świętego Zwoju .
-HURA UDAŁO SIĘ !!!!!!- wrzasnęłam.
Niestety w porę tego pożałowałam usłyszawszy głośny warkot smoka…
_________________________________________________________
Wiem,że głupie,ale nigdy wcześniej nie pisałam stadnych opowiadań :P
Więc lepiej nie komentować o: Więc następną część opowiadania powierzam Nackowi. Nom to by było na tyle ^^
Sagaphine (17:18)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz