środa, 23 lipca 2014

HOLSOWICZ BEZ GŁOWY – cz.5 (Franka)

29 grudnia 2010


Obudziłam się. Leżałam nadal w tym samym  miejscu , z listem w łapie.Rozejrzałam się za Noą. Leżała bez głowy obok skały. Wzdrygnęłam się.Zaraz , zaraz..Spojrzałam na ślady krwi biegnące na południe.
-Ktoś się czołgał..-mruknęłam. Tylko kto to mógł być? Spojrzałam na list trzymany w łapie. Również był okrwawiiony..Ten ktoś musiał go przeczytać – pomyślałam i sama wzięłam się za czytanie.
Mówiliśmy – najpierw wykonaj ostatnią wolę Ingardium. Teraz już za późno. Za karę Nack również stracił łapy w ten sam sposób co Noa. Odnajdź Nacka. Tam , gdzie go znajdziesz , będzie czekał na Ciebie kolejny HOLSowicz…i kolejny list. Powodzenia!
Zrobiło mi się gorąco..Nack..To wszytko moja wina..-myślałam. Postanowiłam wziąć się w garść..muszę go odnaleźć. To wydawało się akurat proste , wystarczy podążać za śladami krwi. W takim stanie nie mógł zajść za daleko..Zaczęłam biec , ile sił w łapach. Po około 10 minutach , zdyszana , ujrzałam czarną sylwetkę.
-Nack! – wykrzyczałam i ruszyłam ku niemu.
-Błagam , powiedz ,że żyjesz..- zaczęłam szturchać go łapą. Nie odzywał się. Z oczu poleciały mi kropelki łez..Na jego szyi widniało coś białego. Pochyliłam się i przyjrzałam temu. Wyglądało to na kartkę.Delikatnie zaczęłam wyciągać ją łapą. Nagle głowa Nacka odleciała. Tak po prostu.. Wydarłam się i odwróciłam głowę. Czułam ,że zaraz stracę przytomność. Nie patrząc , chwyciłam list i odwrócona do Nacka zaczęłam czytać:

Wspaniale , odnalazłaś list.Spójrz teraz na wysokie drzewa. Za nimi znajduje się zbiornik ze zmielonymi szczątkami świń i krów. Nad zbiornikiem wisi Zarontista. Wystarczy ,że któraś z Was przetnie linkę a ona wpadnie tam i zatopi się. Jeżeli tak się nie stanie..To mamy kolejną bezgłową niespodziankę. Powodzenia!
Rozzłościłam się. Dlaczego ja!? Nie potrafiłam tego zrozumieć.. Rozejrzałam się za drzewami.
-To pewnie tam..- westchnęłam i udałam się w kierunku sosen i świerków. Niestety , nie        mylili się – ujrzałam zbiornik a nad nią zawieszoną Zarontistę.
-Frania! – krzyknęła. -Błagam Cię , pomóż mi!
-Zar..-nie miałam odwagi jej tego powiedzieć- To jest taka gra..Wy umieracie ,żeby nie musieli umierać następni..-zawiesiłam głos. Przecież i tak umierali. To wszystko nie ma sensu. – Jeżeli Ty nie umrzesz z własnej woli to i tak zostaniesz zabita..I odejdzie jeszcze jedna osoba z HOLS..Takie są zasady.. – dziwnie się czułam opowiadając jej  o  tym w ten sposób. Chciałam jednak ,by mnie zrozumiała. Popatrzałam na nią.
-Mam tam wpaść? -spojrzała z obrzydzeniem za zawartość zbiornika.
Skinęłam głową.
-Obrzydlistwo. – skwitowała i spojrzała na utrzymującą ją linkę. -Przegryź.
Przełknęłam ślinę…Tak ,wiedziałam ,że  muszę..Że muszę zabijać swoją kolejną przyjaciółkę. Jednym , szybkim ruchem , pociągnęłam pazurem za linkę a ta urwała się i wleciała do wywaru wraz z Zarontistą ,pozostawiając za sobą tylko głośny plusk.
-Co ja wprawiam..-zganiłam się. Nie pożegnałam się z nią.Nic nie powiedziałam..Lecz nie mogłam przedłużać tej chwili. Muszę być silna , silna by przetrwać. A co się stanie później? Zabiją wszystkich HOLSowiczów!? Ciekawe , kiedy zabiją mnie. Na pewno zabiją. Nagle zaczęłam się dusić. Ktoś..ktoś mnie dusił! Ujrzałam łapy zaciśnięte na mojej szyi i odwróciłam głowę.
-Dark!? Co ty wyprawiasz! -wysyczałam.
-Coś ty zrobiła Zar! Wszystko widziałem.- wbijał mi pazury , sprawiając ból.
-To..to nie tak..- nagle ugryzłam go w łapę z całej siły. Musiałam. Musiałam się bronić. Nagle ujrzałam zawieszony na drzewie list. Chciałam się na niego rzucić ,lecz Dark pierw rzucił się na mnie , i ugryzł w tylną łapę.
-Dark!! zaczekaj ,wyjaśnię Ci wszystko!- usiłowałam się z nim porozumieć. Niestety ,nic z tego. Szarpał się ze mną bez opamiętania.
-Całe HOLS dowie się o Twym haniebnym czynie.. Jednak najpierw muszę się zabić. – warknął Dark.
-Dark..list! – podniosłam łapę i wskazałam na list wiszący w najlepsze na drzewie.
-Nie nabiorę się na to. -zaśmiał się gniewnie. Nagle poczułam ogromny ból. Wgryzł mi się w kark i wyrwał kawałek mięsa ,kiedy ja straciłam przytomność. Zamknęłam powoli oczy , wciąż nie mogąc uwierzyć ,że to wszystko dzieje się na prawdę.
Franka (10:45)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz