07 listopada 2010
Huhu?
Podeszła do mnie biała myszka z czerwonym ogonkiem i niebieskim nosem.
‚Ja chcę spać ,chce zobaczyć białe myszki’ zanuciła.
Skąd ja to znam.
<<<Chodź do mnie>>> usłyszałam cienki ,piskliwy głosik.
<<<Tak, tutaj>>>
Myszka uciekła. Niewiele myśląc ,ruszyłam za nią.
Biegłam po lesie jak opętana ,zastanawiając się ,czy jestem chora na głowę , biegając za myszą.
No ,ale..Jakby nie patrzeć , to jestem, więc co za różnica.
Huhu?
Nagle stoczyłam się ze stromej górki.
Zauważyłam Sagę siedzącą tyłem do mnie.
-Huhu? – spytałam się.
Odwróciła się.Miała podkrążone oczy i spuchnięty nos.
-Co się stało? – spytałam.
-K-ktoś…z-zabrał..mojego s-słonia..-wybuchnęła płaczem.
Była do niego bardzo przywiązana..Nie wiedziałam jak mogę ją pocieszyć.
Zdałam sobie sprawę ,że uciekła mi barwna myszka.
Zaklnęłam. Chciałam ją jeszcze trochę pogonić.
Odwróciłam z powrotem głowę w stronę Sagi…ale już jej tam nie było.
Ruszyłam przed siebie.
Nagle zrobiło się zupełnie ciemno..jak w dupie.
W ciemności ujrzałam białą myszkę.
Rzuciłam się w pogoń. Tym razem będzie moja.
Nagle…zaczęłam odrywać się od ziemi..I byłam coraz , wyżej , wyżej..
Robiło się coraz jaśniej. Ujrzałam przed sobą wielgachne oczy Ingardium.
Co ja robię na tej wysokości !?
Dopiero wtedy zorientowałam się ,że to smoczyca podniosła mnie łapą , a następnie usadziła na głowie.
-Co ty do licha wyrabiasz? – spytała.
-Goniłam myszkę.
-Czemu gadałaś sama do siebie?
-Kiedy? – zdziwiłam się.
-Przed chwilą. Powiedziałaś ‚Huhu? Co się stało?’
-Mówiłam to do Sagi.
-Tu nie ma Sagi.- Inq spojrzała na mnie badawczo.
-No teraz nie…ale była tu przed sekundką!
-Obserwuje cię od dłuższej chwili.Sagi tu n i e b y ł o !
Westchnęłam. Jak to możliwe?
-Saga płakała..-mruknęłam.
-Ty chyba naprawdę masz coś z głową..-posadziła mnie z powrotem na ziemi i odeszła.
Przewróciłam oczami. Chyba z Inq coś nie tak , przecież Saga tu była , do choinki.
Rozejrzałam się za myszką. Zero śladów..Usłyszałam szelest w krzakach.
Podeszłam i zobaczyłam skuloną , trzęsącą się Sage.
- Boże , co się stało!? – krzyknęłam.
Przybiegła Shanti.
-Co jest? – spytała.
-Spójrz , coś się stało Sa…-Sagi już tam nie było.
-Sa..?
-Nie ważne..-spuściłam łeb.
Co się ze mną dzieje!? Zła na siebie udałam się w kierunku lasu.
Błądziłam i błądziłam , zastanawiając się o co właściwie chodziło z tą myszką.
Byłam dziwnie zaniepokojona.
Z oddali ujrzałam leżącą Sage..Czy to krew!?
Nie ,nie , to na pewno jej włosy…Podbiegłam..
Saga miała oderwaną głowę..Od ciała..
Darłam się jak opętana.
Darłam ,i nie mogłam przestać. Z jej głowy wystawała biała , martwa myszka…
Zaczęłam się dusić..Upadłam..
Miałam czarno przed oczami..Nie mogłam krzyczeć…Zamknęłam oczy..
Przestałam się ruszać..Urwał mi się film.
C.D.N
‚Ja chcę spać ,chce zobaczyć białe myszki’ zanuciła.
Skąd ja to znam.
<<<Chodź do mnie>>> usłyszałam cienki ,piskliwy głosik.
<<<Tak, tutaj>>>
Myszka uciekła. Niewiele myśląc ,ruszyłam za nią.
Biegłam po lesie jak opętana ,zastanawiając się ,czy jestem chora na głowę , biegając za myszą.
No ,ale..Jakby nie patrzeć , to jestem, więc co za różnica.
Huhu?
Nagle stoczyłam się ze stromej górki.
Zauważyłam Sagę siedzącą tyłem do mnie.
-Huhu? – spytałam się.
Odwróciła się.Miała podkrążone oczy i spuchnięty nos.
-Co się stało? – spytałam.
-K-ktoś…z-zabrał..mojego s-słonia..-wybuchnęła płaczem.
Była do niego bardzo przywiązana..Nie wiedziałam jak mogę ją pocieszyć.
Zdałam sobie sprawę ,że uciekła mi barwna myszka.
Zaklnęłam. Chciałam ją jeszcze trochę pogonić.
Odwróciłam z powrotem głowę w stronę Sagi…ale już jej tam nie było.
Ruszyłam przed siebie.
Nagle zrobiło się zupełnie ciemno..jak w dupie.
W ciemności ujrzałam białą myszkę.
Rzuciłam się w pogoń. Tym razem będzie moja.
Nagle…zaczęłam odrywać się od ziemi..I byłam coraz , wyżej , wyżej..
Robiło się coraz jaśniej. Ujrzałam przed sobą wielgachne oczy Ingardium.
Co ja robię na tej wysokości !?
Dopiero wtedy zorientowałam się ,że to smoczyca podniosła mnie łapą , a następnie usadziła na głowie.
-Co ty do licha wyrabiasz? – spytała.
-Goniłam myszkę.
-Czemu gadałaś sama do siebie?
-Kiedy? – zdziwiłam się.
-Przed chwilą. Powiedziałaś ‚Huhu? Co się stało?’
-Mówiłam to do Sagi.
-Tu nie ma Sagi.- Inq spojrzała na mnie badawczo.
-No teraz nie…ale była tu przed sekundką!
-Obserwuje cię od dłuższej chwili.Sagi tu n i e b y ł o !
Westchnęłam. Jak to możliwe?
-Saga płakała..-mruknęłam.
-Ty chyba naprawdę masz coś z głową..-posadziła mnie z powrotem na ziemi i odeszła.
Przewróciłam oczami. Chyba z Inq coś nie tak , przecież Saga tu była , do choinki.
Rozejrzałam się za myszką. Zero śladów..Usłyszałam szelest w krzakach.
Podeszłam i zobaczyłam skuloną , trzęsącą się Sage.
- Boże , co się stało!? – krzyknęłam.
Przybiegła Shanti.
-Co jest? – spytała.
-Spójrz , coś się stało Sa…-Sagi już tam nie było.
-Sa..?
-Nie ważne..-spuściłam łeb.
Co się ze mną dzieje!? Zła na siebie udałam się w kierunku lasu.
Błądziłam i błądziłam , zastanawiając się o co właściwie chodziło z tą myszką.
Byłam dziwnie zaniepokojona.
Z oddali ujrzałam leżącą Sage..Czy to krew!?
Nie ,nie , to na pewno jej włosy…Podbiegłam..
Saga miała oderwaną głowę..Od ciała..
Darłam się jak opętana.
Darłam ,i nie mogłam przestać. Z jej głowy wystawała biała , martwa myszka…
Zaczęłam się dusić..Upadłam..
Miałam czarno przed oczami..Nie mogłam krzyczeć…Zamknęłam oczy..
Przestałam się ruszać..Urwał mi się film.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz