piątek, 11 lipca 2014

Wyprawa II (?)

5 Kwietnia 2012
Na polanie było tłoczno, pełno członków HOLS szlajało się dookoła miejsca spotkań, jedni na polanie, drudzy gdzieś poza. Po kilku godzinach bezczynnego siedzenia, leżenia i jęczenia że jest nudno zorganizowaliśmy „wycieczkę” do ludzkiej osady. Wszyscy się zgodzili, ja również. Bardzo dawno nie byłam w wiosce, a chciałam się trochę chociaż rozerwać.Ruszyliśmy. Bez większych problemów dotarliśmy do mostu linowego nad rwącą rzeką, który wykonali ludzie.
-Jest dość mały i długi, więc trzeba będzie iść pojedynczo, ew. parami, bo się potopimy. – stwierdził Flame, który prowadził naszą całą grupę. Kiedy wilk wszedł na most i upewnił się, że jest „bezpieczny” zawołał:
-Można iść.-krzyknął do grupy. Popatrzyłam na most, delikatny dreszczyk przeszedł po moim ciele, potem zerknęłam na Mikeya i delikatnie się uśmiechnęłam.
-Ciekawe.-powiedziałam do siebie. Flame był już na drugim końcu.Arjuna niespokojnie chodziła to do urwiska, to bardziej w głąb lasu. Po kilku sekundach weszłam na mostek i przeszłam po nim spokojnie jak gdyby nigdy nic, Mikey poszedł za mną. Nagle na moście cudem pojawiła się Fuksja, Jenna niepewnie spoglądając na rwącą rzekę w dole mruknęła coś pod nosem. Arjuna podeszła do początku pomostu i usiadła na nim.Miała bardzo złe przeczucie co do mostu, więc czekała aż każdy przejdzie by być w pogotowiu jak coś. Fuksja rwała się do biegu, więc kiedy już ruszyła most o mało się nie zawalił. Na drugim brzegu zatem stałam ja, Flame, Miky, Fuksja oraz Roaden.
-Chodźcie! -zawołałam do reszty wyprawy. Jenna w końcu sie przełamała i weszła na mizerny most.
-Idż Jen, ja przelecę jak każdy przejdzie. – zapewniła Arjuna, Jenn szła ostrożnie i powoli, każdy patrzył na nią w skupieniu. Po kilku chwilach Alpha była już z nami, Arjuna zerknęła na most z niepewnością i przeleciała nad urwiskiem. Z tego, że byliśmy już blisko wioski nastawiłam uszy i zaczęłam nasłuchiwać co się dzieje dookoła. Flame prowadził nas dalej, szliśmy kilka minut aż w końcu udało nam się wychwycić odgłosy ścinania drewna, czy krzyki żołnierzy. Arjuna trzymała się bardziej za nami, nie wiedziałam dlaczego, najwyraźniej miała kiedyś złe przeżycia z ludźmi. Westchnęłam głęboko.
-Nie ma to jak zapach krwi, potu, świeżo ściętego drzewa, nutka żarcia dla ludzi i smaru…- prychnęłam zerkając na każdego kto szedł obok i przede mną. Flame powiedział nam gdzie byliśmy, był to mały lasek tuż przed główną bramą do osady.
-To tutaj. Jenn, nie jestem dobrym strategiem, poprowadź to dalej. – Flame zerknął na Alphę, a ta posłała mu krótkie spojrzenie.
-Więc, jeśli chcemy zaatakować…-zaczęła.
-Więc, proponuję teraz podzielić się na dwie grupy, jedni idą do osady reszta zostaje na zewnątrz,gdy nastąpi chwila rozpoznania naszej lokalizacji i rozpoznania nas przystąpimy do ataku. Co ty na to? - przerwałam Jennie zdanie, cóż nie chwaląc się moje strategie jak na razie dawały zaskakująco dobre efekty. Popatrzyłam na Alphę, ta wydawała się być nieco skołowana i zaskoczona tym co mówię.
[Rodem z czata.]
21:07:27 <~WhisperingFlame>Ja mogę się poświęcić
21:07:44 <_Arisu>Flame, to musi być ktoś wręcz niedostrzegalny.
21:07:54 <Jenna7>możnaby zapukać i poczekać aż ktoś otworzy wtedy go zaatakować
21:08:09 <~WhisperingFlame>Jenn nie
21:08:11 <_Arisu>Jenn, czyli idziemy na prościzne?
21:08:12 <Shazu>[podzielic sie na male grupki ehh i zaatakowac z kilku stron.. ale lepiej niech ktos wlezie tam najpierw.. da znak i reszta atakuje]
21:08:12 <Jenna7>brama byłaby otwarta co umożliwiało by łatwiejszą ucieczkę w razie wypadku.
21:08:26 <~WhisperingFlame>Po wykryciu mojego brata straże zostały potrojone
21:08:35 <Jenna7>Ty sie nie bedziesz poświęcał..
21:08:49 <~WhisperingFlame>Przy bramie jest przynajmniej dwudziestu ludzi
21:09:13 <Jenna7>Co masz na myśli Ari?
21:09:51 <Roaden>mule x.x
21:09:54 <Shazu>*doczłapał się do mostu, spojrzał na wodę.. ‚raz kozie smierć’ skoczył w wode, która zaczeła nieść go w drugą stronę*
21:10:24 <_Arisu>Jenn, system otwierania i zamykania bramy jest skomplikowany, wystarczy jeden błąd i nikt stamtąd nie wyjdzie ani nie wejdzie. *westchnęła*
[Koniec.]
- Najlepiej, niech wejdzie tam ktoś kto wygląda jak pies. – zaproponowała Arjuna.
Arju, sęk w tym, że każdy z obecnych wygląda jak psowate. – zaśmiała m się cicho.
Ej, słuchajcie. Pod wieżą, która siedzi obok bramy jest dziura. -powiedział Flame.-Wystarczająca by każdy z nas przeszedł. -dodał po chwili. Wszyscy wpatrywali się teraz w wały obronne.
Flame, co ze strażnikami? - zapytałam zachowując pełną powagę.
[Rodem z czata.]
21:11:20 <_Arisu>Ewentualnie przekopanie się pod „murem” ale to zajmuje za dużo czasu. *patrzy na wały obronne*
21:11:23 <Fuksja>[Mule D:]
21:11:23 <Jenna7>jakiś tunel czy coś?
21:11:30 <Arjuna>*raczyła się wreszcie&
21:11:33 <Roaden>(witaj w klubie xD)
21:11:37 <~WhisperingFlame>Ale po co kombinować
21:11:46 <_Arisu>Arj, tyle że każdy z nad jest w x stopniu psowatym.
21:11:57 <~WhisperingFlame>Pod wieżą, która siedzi obok bramy jest dziura
21:12:02 <Shazu>*przedostawszy sie na drugą stronę zaczął iśc tropem stada*
21:12:16 <~WhisperingFlame>Wystarczająca by każdy z nas przeszedł
21:12:27 <_Arisu>*patrzy na Flama.* Można przejść? A co ze strażnikami?
21:12:32 <~WhisperingFlame>Tylko trzeba by najpierw odwrócić uwagę straży
21:12:50 <Arjuna>Wiem brzecież *burkła lekko* Ale kto najbardziej przypomina ludzkiego psa
21:12:52 <_Arisu>No właśnie, w takim razie zgłaszam się na ochotniczkę. *zaśmiała się cicho*
21:13:06 <~WhisperingFlame>Hmm
21:13:07 <Saavy>[jj]
21:13:19 JOIN ~Straznik_Waldemar IP:178.43.154.30
21:13:20 <~WhisperingFlame>A na przykład mały pożar wewnątrz osady?
21:13:28 <Shazu>*znalaz trop wiec zaczał bec jak najszybciej w strone stada*
[Koniec]
-Nie głupie.-  pokwitowała Jenna, – Pożar w osadzie to nie jest głupia rzecz! 
Flame, dasz radę strzelić na ślepo? – westchnęłam cicho - W ewentualności mogę podsycić pożar, małe zdolności nabyte…-uśmiechnęłam się lekko.
-Mogę wejść na drzewo i stamtąd strzelić płomieniem. -stwierdził po chwili wilk.
Mikey zionie ogniem. - wcięła się Alpha.
Do samego obozu dotrze jedynie kilka iskier, ale to powinno starczyć. Wszystko jest albo z drewna, albo ze słomy, więc podpali się w mig! – zaśmiał się cicho wilk, ja skinęłam głową.
Mhm..no ok, ale jeśli kilkoro zostanie. Mimo tego że się nas teraz nie spodziewają mogą być gotowi…- westchnęłam zerkając na Flama i Jennę.
Więc…Hm. Flame? Co powiesz na to, że ty rozpalisz ogień a ja zajmę się pozostałymi strażnikami? Wtedy będziecie mieć czyste wejście..- uśmiechnęłam się wrednie, na samą myśl o akcji jaka miała się rozegrać w wiosce, aż łapy mi płonęły.
Arjuna, w razie co bądź w pogotowiu, każdy może w każdej chwili się zranić, będziesz wtedy bardzo potrzebna.-Mikey szturchnął uskrzydloną wilczycę lekko , a ta się uśmiechnęła.
Tak jest! - zasalutowała.
[Rodem z czata]
21:17:59 <Arjuna>*siadała i wgap w nich*
21:18:06 <_Arisu>Flam, wiesz co masz robić, Mik pomóż mu. Jenn i reszta czekajcie na znak, zacznę szczekać piszczeć, co kolwiek…*uśmiechnęła się* A ja idę zabrać resztę straży na bal…
21:18:10 <Curry>[ Przez ciebie mi sie wstać nie chciało ;c]
21:18:13 <~WhisperingFlame>Dobra, wy podkradnijcie się ostrożnie pod palisadę i czekajcie na sygnał
21:18:39 <Jenna7>( a co ja Ci zrobiłam? <wow>)
21:18:53 <_Arisu>*skinęła łebkiem* To lecę…*pobiegła szybko w stronę dziury o której mówił flame*
21:19:02 <~WhisperingFlame>*jest gotów do rozpoczęcia*
21:19:05 <Mikey__>*czeka na rozkaz Flamea*
[Koniec]
Zwolniłam trochę, gdy zobaczyłam dziurę. zawyłam na znak by Flame mógł zacząć swoją robotę. Flame ustawił się, jakby chciał cisnąć kulą do kręgli. Po chwili w jego łapie pojawił się jaskrawy, niebieski płomień. Zrobi zamach i po chwili ognista kula popędziła w stronę słomianej chaty, powoli się wypalając. Ja nasłuchiwałam, krzyki miały oznaczać dla mnie ” START!”. Mikey ustawił się w ten sam sposób co Flame,formując w pysku kulę ognia, po czym strzelił kulą w stronę słomianej chaty, a ta zaraz stanęła w ogniu. Ni stąd ni z owąt u mojego boku pojawiła się Shellney posyłając mi spojrzenie pełne niezadowolenia spojrzenie. Ja uśmiechnęłam się do niej miło.
[Rodem z czata]
21:23:12 <_Arisu>shell! *zaśmiała się* Idziesz ze mną na bal?
21:23:14 <Curry>[ JAk moge przesadzać jak to sie stało >.<]
21:23:17 <Jenna7>jak dadzą znak to biegniemy by wesprzeć w walce..
21:23:22 <Shazu>*luka na nia* ale nie ma gaz…
21:23:25 <~WhisperingFlame>*malutka stróżka dociera do wyschniętej słomy, która zaraz bucha płomieniami. w osadzie wszystkie dzwonki alarmowe i potężne dzwony kościelne biją na alarm. żołnierze zaczynają biegać we wszystkie strony. przy bramie zostało tylko dwóch strażników*
21:23:28 <~WhisperingFlame>Teraz
21:23:29 <Fuksja>[Zastanawiam sie po co mi nauka o drewnie skoro nie bede stolarzem i tapicerem]
21:23:30 <Shellney>Bal?
21:23:32 <Arjuna>tak samo
21:23:40 <Mikey__>*żeby nie było ja umiem kontrolowac ogień <D)
21:23:45 <Arjuna>*skupiła się teraz na reakcji ludzi nadstawijąc uszy*
21:23:47 <~WhisperingFlame>[:3]
21:23:49 <Saavy>[Nie mam kurde pojęcia. Jak mozna tak pekac... Ja pamietam jak musialem wszystkie ksiegi Pana Tadeusza przeczytac .... Od 20 do 3 rano. O 5 musialem wstac.]
21:24:02 <_Arisu>Teraz! *wepchnęła małe ciałko w dziurę,* chodź! Idziemy ich rozproszyć!
21:24:05 <Roaden>(o.o)
21:24:06 <Curry>[ O-o masakra ]
21:24:24 <Shazu>[oo pan tadeusz jest podobno fajny]
21:24:34 <Saavy>["ZAJEBISTY"]
21:24:40 <Jenna7>( ja nie przeczytałam Pana Tadeusza :D Tylko 2 pierwsze księgi )
21:24:42 <~WhisperingFlame>*zeskoczył z sosny na drugie drzewo, potem na ziemię i zaczął biec co sił w stronę dziury, co chwilę rzucając w palisadę ognistymi kulami*
21:24:44 <Shellney>O jak miło, że zostałam wtajemniczona! *Odparła z nutą ironii w głosie*
21:24:47 <Shazu>[krzyzacy to koszmar..]
21:24:49 <Mikey__>(gaah,muszę iść niestety(
21:24:51 <Saavy>[Przypierdolona ksiazka... Sory za wulgaryzmy ale taka jest]
21:24:56 <Curry>[ Krzyzacy to luz o-o]
21:25:12 <Saavy>[Krzyzacy tez łajno :/]
21:25:14 <Jenna7>( taki to jest Potop :x )
21:25:19 <Saavy>[Ogniem I Mieczem jest spoko]
21:25:23 <Mikey__>(papa)
21:25:25 <Arjuna>(szkoda pa :( )
21:25:29 <Jenna7>( i Lalka.. całe 2,5 tomu sie akcja rozkręca xD)
21:25:29 <Shazu>pa
21:25:29 <Saavy>[Na razie.]
21:25:37 <Saavy>[Lalka.... Mhahwahh... ]
21:25:39 <Jenna7>(Bye)
21:25:40 <_Arisu>*wbiegła na plac, wszędzie biegali ludzie.* O tak. *popatrzyła na strażnika stojącego tuż przed nią, przebiegła mu pomiędzy nodami a ten zaczłą ją gonić w osłupieniu* „Lis! Lis!” *darł się*
21:25:44 <Saavy>[Wez mi nie mów o tym szajsie]
[Koniec]
Rzeźnia się powoli rozkręcała. Flame wskoczył do dziury, przecisnął się przez nią szybko i skoczył do boju, za nim Jenn i inny „wycieczkowicze”. Ja i Shellney biegłyśmy odwracając uwagę innych strażników dodatkowo okaleczając ich i w ewentualności mordując. Flame zapalił kilku rosłych żołnierzy, którzy do niego celowali. ci zaś zaczęli biegać w popłochu i krzyczeć. Po kilku chwilach gonitwy żołnierz który za mną biegł wyciągnął sztylet, zauważyłam to i przyśpieszyłam. Flame odnalazł skład amunicji, który zaraz pokazał Jennie.
[Rodem z czata!]
21:28:44 <~WhisperingFlame>Oho! Ej! Jenn! Tu jest coś, co powinno nas zainteresować
20:30:37*pokazuje łapą na skład amunicji- jedyny ceglany budynek, w dodatku otoczony blisko setką ludzi*
21:29:11 <_Arisu>Shell, po prostu staraj się ich rozproszyć! *biegła nadal, tym razem skręcając w lewą uliczkę, niestety strażnik miał kondycje i nadal za nią biegł i przeklinał*
21:29:23 <Jenna7>hmm sugerujesz coś? * spojrzała na Flama po czym odskoczyła bo ktoś w nią celował*
21:29:31 <Saavy>Okej *skinal glowa*
21:29:59 <Shazu>*ruszył w stronę lisicy*
21:29:59 <Shellney>*Wlepiła spojrzenie w strażnika, a ten nimalże momentalnie zesztywniał i upadł płsko na ziemi wypuszczając sztylet.* Tak jest. *Zasalutowała zawracając na pięcie i pognała w przeciwną stronę*
21:30:23 <Franka>po co to ustalać
21:30:34 <~WhisperingFlame>A jak myślisz? *uśmiechnął się* Trzeba by tylko dostać się dośrodka, ew. otworzyć któreś z okien, lub drzwi, ale to niemożliwe, dopóki tak się tam umocnili
21:31:22 <_Arisu>*zatrzymała się i zerknęła na Shell,* Dzieki! *uśmiechnęła siędo siebie i wytworzyła pod sobą sporą „falę ognia” która zalała teren* O tak! *zawróciła i zaczęła biec by zniszczyć reszte osady*
21:31:22 <Arjuna>*wbiegła do środka lekko rozkładajac skrzdydła by zwrócić na siebie uwagę*
21:31:53 <~WhisperingFlame>*podpala drewniane budynki*
[koniec]
korzystając z chwili odpoczynku przystanęłam i zaczęłam się głośno śmiać, Shell zdumiona moim zachowaniem zwyzywała mnie od podpalaczy, piromanek itp. Arjuna pochłonięta manewrami unikającymi kul, ostrzy itp. „ukryła uszy i skrzydła”.
[Rodem z czata]
21:34:40 <_Arisu>*uśmiechnęła sie uroczo, spod jej łap wyłoniło się kilka kolczastych gałąsek, które „powędrowały” do strażników celujących w nia i jej siostrę* nie tylko ogień potrafię ujarzmić…
21:34:43 <~WhisperingFlame>*Nagle spostrzegł niebieskiego koloru futra wilczycę ciągniętą na łańcuchach przez strażników. Była to potężna władczyni wody, ostatnia żyjąca członkini stada, do którego kiedyś należał ze swym bratem*
21:36:45 <Shellney>Eee. Czeekaj no. *Wyjęła zgrabnie sztylet popisowo obracając go dwakroć w palcach.* Raz, dwa, trzy… *Wyliczała kolejno wskazując ostrzem na dtrażników.* Sztylet w dupie masz… *Tu ostrze wyraźnie wskazywało na jednego, który aktualnie zmierzał w stronę Arisu wystawiając swój zadek na niechybny cios.* Ty! *Ostrze posłusznie trafiło w jego lewy pośladek*
21:36:54 <Shellney>s*
21:36:56 <_Arisu>*westchnęła głęboko* Czekaj…to dziwne. *popatrzyła w stronę celu Flama* Eh. To już nawet nie mają pieniędzy na psy gończe…*po jej słowach padł strzał, który lekko pokaleczył małą lisicę, ta zareagowała falą ognia, żołnierz stanął w ogniu* Ładnie się pan pali! *pomachała do człowieka-świecy” łapką*
21:37:00 <~WhisperingFlame>*z zamyślenia wyciągnął go potężny cios kolbą strzelby, zaserwowany przez jednego z żołnierzy. wilk nie mając szans na użycie swoich zdolności zaczął siłować się z człowiekiem, jednak był bardzo słaby i szybko został znów uderzony i powalony na ziemię. człowiek wycelował mu w głowę*
21:37:51 <_Arisu>Flame! *ruszyła jaknajszybciej w strone przyjaciela*
21:38:13 <~Straznik_Waldemar>*ocknął się i biegnie ze swoją dzidą do jednej z chat drąc sie w niebogłosy* Alarm Alarm!
21:38:14 <Arjuna>*też ją dostrzegła i biegnąc za patrzyła się na nią i wleciała w jednego z starżników czymającą ją. On upadł, a ona odkoczyła na drugiego co spowodowało, że goni ją teraz r ludzi*
21:39:00 <_Arisu>Zostaw go! *podskoczyła na człowieka celującego w głowę Flama i wbiła mu kły w bok *
21:39:39 <Arjuna>*ta po goń jej sie spodobała, ale miała jej już dość, a tu koniec drogi. Odwróciła się tyłem do móru i przodem do nich*
21:39:41 <~WhisperingFlame>*flame zdążył zaobserwować, jak niebieska wilczyca była pakowana na wóz pancerny, który szybko ruszył w stronę bramy głównej, w celu ewakuacji*
21:39:44 <Arjuna>pogoń*
21:39:47 <Shellney>Auć. *Skrzywiła się spoglądając na Flame’a i przy owej chwili nieuważności poczuła ostry ból w okolicy łopatki. Nie bacząc na jego powód ponowiła owo ‚Auć’ i kolejny sztylet powędrował wychwytując cel*
21:40:23 * Saavy nuci sobie i przeciaga sie w miedzy czasie.
21:40:32 <~WhisperingFlame>*rusza za wozem*
21:40:47 <_Arisu>*natychmiast jednak go puściła i wypuściła na niego kilkaset kolczastych gałązek, które oplotły ciało człowieka wbijając się w jego ciało, następnie z wielką siłą rozerwały nieszczęśnika*
21:40:52 <~WhisperingFlame>Dzięki Ari
21:41:08 <Arjuna>” dobra koniec zabawy” *pomyślała zirytowana , koło niej była studnia, więc zaczerpnęła z niej wody i zamroziła następnie rzuciła w nich*
21:41:32 <_Arisu>Nie ma za co. *zasmiała się, cała „oblana” deszczem krwi z ów nieszczęśnika którego przed chwilką rozerwała*
[koniec]

[RODEM Z CZATA + KONIEC OPOWIEŚCI]
21:34:40 <_Arisu>*uśmiechnęła sie uroczo, spod jej łap wyłoniło się kilka kolczastych gałąsek, które „powędrowały” do strażników celujących w nia i jej siostrę* nie tylko ogień potrafię ujarzmić…
21:34:43 <~WhisperingFlame>*Nagle spostrzegł niebieskiego koloru futra wilczycę ciągniętą na łańcuchach przez strażników. Była to potężna władczyni wody, ostatnia żyjąca członkini stada, do którego kiedyś należał ze swym bratem*
21:36:45 <Shellney>Eee. Czeekaj no. *Wyjęła zgrabnie sztylet popisowo obracając go dwakroć w palcach.* Raz, dwa, trzy… *Wyliczała kolejno wskazując ostrzem na dtrażników.* Sztylet w dupie masz… *Tu ostrze wyraźnie wskazywało na jednego, który aktualnie zmierzał w stronę Arisu wystawiając swój zadek na niechybny cios.* Ty! *Ostrze posłusznie trafiło w jego lewy pośladek*
21:36:54 <Shellney>s*
21:36:56 <_Arisu>*westchnęła głęboko* Czekaj…to dziwne. *popatrzyła w stronę celu Flama* Eh. To już nawet nie mają pieniędzy na psy gończe…*po jej słowach padł strzał, który lekko pokaleczył małą lisicę, ta zareagowała falą ognia, żołnierz stanął w ogniu* Ładnie się pan pali! *pomachała do człowieka-świecy” łapką*
21:37:00 <~WhisperingFlame>*z zamyślenia wyciągnął go potężny cios kolbą strzelby, zaserwowany przez jednego z żołnierzy. wilk nie mając szans na użycie swoich zdolności zaczął siłować się z człowiekiem, jednak był bardzo słaby i szybko został znów uderzony i powalony na ziemię. człowiek wycelował mu w głowę*
21:37:51 <_Arisu>Flame! *ruszyła jaknajszybciej w strone przyjaciela*
21:38:13 <~Straznik_Waldemar>*ocknął się i biegnie ze swoją dzidą do jednej z chat drąc sie w niebogłosy* Alarm Alarm!
21:38:14 <Arjuna>*też ją dostrzegła i biegnąc za patrzyła się na nią i wleciała w jednego z starżników czymającą ją. On upadł, a ona odkoczyła na drugiego co spowodowało, że goni ją teraz r ludzi*
21:39:00 <_Arisu>Zostaw go! *podskoczyła na człowieka celującego w głowę Flama i wbiła mu kły w bok *
21:39:39 <Arjuna>*ta po goń jej sie spodobała, ale miała jej już dość, a tu koniec drogi. Odwróciła się tyłem do móru i przodem do nich*
21:39:41 <~WhisperingFlame>*flame zdążył zaobserwować, jak niebieska wilczyca była pakowana na wóz pancerny, który szybko ruszył w stronę bramy głównej, w celu ewakuacji*
21:39:44 <Arjuna>pogoń*
21:39:47 <Shellney>Auć. *Skrzywiła się spoglądając na Flame’a i przy owej chwili nieuważności poczuła ostry ból w okolicy łopatki. Nie bacząc na jego powód ponowiła owo ‚Auć’ i kolejny sztylet powędrował wychwytując cel*
21:40:23 * Saavy nuci sobie i przeciaga sie w miedzy czasie.
21:40:32 <~WhisperingFlame>*rusza za wozem*
21:40:47 <_Arisu>*natychmiast jednak go puściła i wypuściła na niego kilkaset kolczastych gałązek, które oplotły ciało człowieka wbijając się w jego ciało, następnie z wielką siłą rozerwały nieszczęśnika*
21:40:52 <~WhisperingFlame>Dzięki Ari
21:41:08 <Arjuna>” dobra koniec zabawy” *pomyślała zirytowana , koło niej była studnia, więc zaczerpnęła z niej wody i zamroziła następnie rzuciła w nich*
21:41:32 <_Arisu>Nie ma za co. *zasmiała się, cała „oblana” deszczem krwi z ów nieszczęśnika którego przed chwilką rozerwała*
21:42:25 JOIN ~ErnestWonhulzen
21:42:38 <Arjuna>* Teraz po koleji doskakiwała do ich gardeł. Lecz jeden pozbierał się i chwycił ją za ogon potem jak prubował go ugryśc to za dolną szczękę, teraz nie mogła mu nic zrobić*
21:42:44 <_Arisu>*po kilku chwilkach lisice otoczyło kilku żołnierzy, każdy miał strzelbę którą celował w jej zacną głowę*
21:43:40 <~ErnestWonhulzen>*stary człowiek wysiadł z wozu pancernego i załadował swój stary pistolet, pamiątkę z klondike, z czasów gorączki złota* Gińcie zasrańcy *strzelił*
21:44:00 <~WhisperingFlame>*złota kula przebiła bok Flama* Uaach…
21:44:13 <Arjuna>*ale była nadzieja, woda z kul była akurat pod jego stopami i ejj łapami, więc zamroziła ją i poppchnęła go, a ona poleciała z nim na ziemie*
21:44:15 <Shellney>*Wyjęła drobny, przyrdzawiony nożyk z pleców krzywiąc się z poirytowaniem.*
21:44:18 <_Arisu>*popatrzyła na każdego z osobna, usiadła grzecznie* 3…2…1…STRZELAĆ! *krzyknęła na ludzi którzy ją otoczyli, a Ci jak na rozkaz strzelili każdy jednocześnie*
21:45:00 <~ErnestWonhulzen>*zaczął przeładowywać broń, z wozu wyskoczyło dwóch uzbrojonych po zęby strażników* Wyrżnąć skurwieli! Zero litości!
21:45:20 <Shellney>*Dopadła do Arisu machinalnie, w geście odruchowym otaczając je obie klasyczną dla niej mgiełką szczelnie chroniącą przed atakami niemagicznymi*
21:45:24 <_Arisu>*tyle , że kule nie wbiły się w lisice a w ludzi, potrafiła też zapanować nad metalami*
21:46:09 <Arjuna>* mężczyzna puścił szczękę co dało wilczycy możliwość obrony zaczeła wgryzac się w jego brzuch, tuż przwed śmiercią żołnież trafił sztyletem w bok wilczycy. Zawyła boleśnie*
21:46:21 <Shellney>Idiotko! *Pacnęła siostrę w łeb.* Boże święty, ja pierdo… *Nie dokończyła* Chciałaś, żebym umarła na zawał?
21:46:27 <_Arisu>*zaczęła się śmiać, kiedy poleciała krew i znów kilka kropel na nią poleciało* Shell, to jak narkotyk, raz spróbujesz a potem chcesz więcej i więcej.
21:46:38 <~WhisperingFlame>*zaczął podchodzić do starca i jego gwardzistów, zasłaniał się prowizoryczną tarczą z kawałka stalowej beczki*
21:47:18 <_Arisu>Nie musisz sie o mnie martwić siostrzyczko, a tak w ogóle wyrażaj się mloda damo! *uśmiechnęła się wesoło i cmoknęła ją w policzek*
21:47:23 <Arjuna>*stylet tkwił wbity w jej się w brzuch i tak tam został, zostawiła go, bo by wtedy była wykluczona z bitwy, podbiegła do wozu pancernego*
21:47:25 <~ErnestWonhulzen>*stary strzelił. pocisk uderzył w łapę wilka, której kości z trzaskiem się złamały*
21:47:55 <~WhisperingFlame>*zawył z bólu, przewrócił się na ziemię i zaczął czołgać się do studni*
21:48:08 <Shellney>*Podeszła do jednego ze strażników, ciężko ranionego, lecz jeszcze żywego i przykucnęła przy jego boku* Pracuj nad celnością. *Dodała na wpół zośliwie. Ucałowała czoło ranionego w tym samym momencie dokańczając siostrzane dzieło*
21:48:14 <_Arisu>*przeniosła wzrok na generała wojska* Teraz nim się zajmiemy…*spoważniała i wstała powoli idąc w stronę Ernesta który mierzył w wilka*
21:48:59 <Shellney>Ari, weź Flame’a. Oboje się spisaliście, a dla mnie nie wiele zostało.
21:49:31 <~ErnestWonhulzen>*z wozu wyskoczyli najlepsi gwardziści obozowi* Zabijcie tego pieprzonego lisa. Powieszę sobie jego głowę nad kominkiem
21:50:07 <~WhisperingFlame>*wilczyca uwięziona w wozie pancernym zerwała jeden z 3 łańcuchów krępujących jej prawą łapę*
21:50:25 <Shellney>*Jej spojrzenie zatrzymało się na oczach generała blokując jego wszelkie ruchy.* Ten lis nie jest ‚pieprzony’. Tak nawiasem mówiąc.
21:50:45 <_Arisu>Dobrze. *przyspieszyła nieco, ostanie metry skakała, i kiedy doskoczyła do Flama można było zobaczyć, małą ranę na karku, a jej szare futro było skąpane całe w czerwonym płynie – krwi*
21:51:07 <Arjuna>*wóz był pusty, wiec po tajemnie się wślizgnęła do niego patzrąc się na łancuchy pętające wilczyce*
21:51:21 <~WhisperingFlame>Nie, Ar zostaw ją
21:51:24 <~WhisperingFlame>Zabije cię
21:51:28 <Jenna7>* warknęła i skoczyła na pierwszego lepszego gwardziste dobierając mu sie d gardła*
21:51:48 <~WhisperingFlame>*wie co mówi, jego rodzice marnie skończyli po spotkaniu z tą wilczycą*
21:51:58 <_Arisu>To nic, ważne że będę miała satysfakcje z tego że tu byłam i pozabijałam ich wszystkich…
21:52:29 <Shellney>*Uśmiechnęła się lekko w stronę Jenny widząc pomoc z jej strony*
21:53:16 <~ErnestWonhulzen>*zorientował się, że nie ma więcej amunicji przy sobie. sięgnął na ślepo do samochodu, lecz przez przypadek włożył dłoń przez okienko przy bagażniku*
21:54:03 <Arjuna>*słyszała co mówi flam i ostrożnie na wilczyce*
21:54:05 <_Arisu>*zaśmiała się cicho, przybierając postać rudowłosej dziewczynki śmiała się, biała zwiewna sukienka tyła teraz czerwona.* Panie generale…może się pobawimy? *zauważyła, że Ernest na nią nie patrzył więc, na pewno sie zdziwi kiedy ją ujrzy*
21:54:26 <Shellney>*Pewna zasada moralna nie pozwalała jej celować w plecy przeciwnikowi, więc korzystając z okazji dorwałą się do pierwszego lepszego młodzika z gwardii*
21:54:29 <~WhisperingFlame>*wilczyca rozerwała krępujący jej pysk kaganiec i użarła starego w dłoń, rozrywając ją na strzępy*
21:55:14 <_Arisu>Oj, Panie Generale, nic panu nie jest? *stała tuż przed Flamem patrząc na wiekowiego człowieka*
21:55:46 <~ErnestWonhulzen>*zdjęty bólem wrzasnął na kierowcę samochodu, który również rzucił się do walki. zza pleców członków hols wybiegły spore grupy żołnierzy, którzy po swojej zmianie spali w koszarach*
21:56:23 <~WhisperingFlame>*przesunął się w bok, aby nie dostrzegli go ludzie. krwawił intensywnie*
21:56:38 <Arjuna>*właśnie przwez wilczyce może zostać wykryta. Nie chce jej zostawiać,ale flam grzyczał nie nie chce narażac stada. Uciekła z pojazdu. *
21:56:52 <_Arisu>Flame, jesteś w stajnie uciekać? *patrzyła nadal na Ernesta*
21:57:32 <Arjuna>*biegła, a gdy się rozpędziła wskakujac między ludzi* Ej chcecie moje cene cielsko? to mnie złapcie *użarła jednegow nogę i zaczeła uciekać*
21:57:33 <Shellney>*Wycofała się podążając ukradkiem za rannym wilkiem. Gdy już znalazłą się stosunkowo blisko rzuciła w jego stronę z lekki zaniepokojeniem.* Wytrzymasz jeszcze?
21:57:33 <~ErnestWonhulzen>Ożesz ty cholero *chwycił po drugi, załadowany rewolwer i otworzył ogień do dziewczynki*
21:57:50 <~WhisperingFlame>Nie mogę. Łap nie czuję…
21:58:22 <~ErnestWonhulzen>*strzelił*
21:58:41 <_Arisu>*nie brobiła się, cóż nie miała jak, więc dostała w ramię, jak poparzona złapała się za nie, lecz krew jaka zaczęła płynąć po ramieniu dziewczynki była czarna*
21:58:56 <~ErnestWonhulzen>*wystrzelił kolejne dwie kule i schował się w samochodzie* A z tobą policzę się później *wrzasnął do wilczycy przykutej do bagażnika*
21:59:15 <Arjuna>*usłyszała strzał, wiec zostawiła zostawiła ich i pobiegła do reszty*
21:59:20 <Shellney>*Rozcięła dłoń i podeszła do niego* W wiedźmiej krwi jest coś, co pozwala na częściowe przywrócenie sił. Nie wiem czy pomoże. *Zmarszczyła zrezygnowana brwi* Ale to chyba jedyny sposób.
21:59:30 <_Arisu>*dwa idealne cele w brzuch* I jak, proszę pana, jest pan zadowolony?
21:59:42 <Arjuna>*to co zobaczyło wzbudziła w niej wielki gniew* Ty ścierwojadzie
22:00:16 <_Arisu>*zaczęła się cicho śmiać* Jeśli pan o mnie nie słyszał, to niech pan się dowie, że wyszłam z piekła 3 razy…
22:00:19 <Arjuna>może odłozysz zabawki i sam się weźmiesz za robotę*krzyczała na niego stojąc w bramioe*
22:00:25 <~WhisperingFlame>*wilczyca zerwała wiązankę łańcuchów krępujących jej ogon, z którego po chwili runął potężny strumień wody uderzając Ari*
22:00:46 <_Arisu>*wyjeb pod wpływem wody*…
22:01:06 <~WhisperingFlame>*kolejna dawka h2o trysnęła z tak wielką prędkością, że ogłuszyła wszystkich wokół*
22:01:14 <Arjuna>*biegła do Ari zastrzymując się koło niej*
22:01:19 <~ErnestWonhulzen>*pękły mu bębenki w uszach*
22:01:52 <~ErnestWonhulzen>Ożesz ty… *zaczął ładować swój 3-strzałowy rewolwer*
22:02:27 <_Arisu>O w morde. *starała się powstrzymać strumień, by nie doszedł do palących się budynków, jednak udało się jej to tylko częściowo*
22:02:46 <Shellney>*Wyskoczyła ponownie obierając za cel samego generała, o którego sięgnięcie było trudno z jej aktualnej pozycji, mimo to spróbowała rzutu sztyletem.*
22:03:04 <Arjuna>*poprała trochę wody z fali i wlała do uczu nic niesłysząc, ale chroniąc przed zwiękiem*
22:03:19 <~ErnestWonhulzen>Jedź! *wrzasnął* JEDŹ! *znów krzyknął,przypomniał sobie, że kierowca został wysłany przez niego do walki. usiadł za kierownicą dalej przeładowując broń*
22:04:00 <_Arisu>*patrząc na trzy rany śmiała sie cicho, sukienka po takiej dawce wody zrobiła się bardziej różowa niż czerwona*
22:04:05 <~ErnestWonhulzen>*uchylił się przed lecącym sztyletem i splunął w stronę walczących*
22:04:57 <_Arisu>Panie generale, czy pan wie kim jestem? *podeszła do niego, gdy dzieliły ją od niego tylko kilka kroków zatrzymała się*
22:05:20 <Arjuna>*wilczyca pobiegła szybko dogoniając falę. gdy była metr przed nią usiadła i łapami zakazała się zatrzymać. Lecz fala była za silna i odrzuciła samice w płonący budynek , a sama zmieniła ledwie kierunek na prawą stronę. Wilczyca udeżyła w paląca się ścianę i osuneła się cuichym piskiem*
22:05:30 <~WhisperingFlame>*wilczyca zerwała ostatnie z łańcuchów. rozległ się strzał. pocisk trafił ją w głowę. ostatkiem sił huknęła wodą w kierunku generała i rozerwała go razem z samochodem na strzępy*
22:06:15 <~ErnestWonhulzen>Osz ty… *chciał zaklnąć, lecz nie zdążył*
22:06:55 <_Arisu>*powstrzymała atak wody, lecz tylko dla siebie*
22:07:47 <Arjuna>*straciła przytomnośc, a sztylet wbity w jej bok teraz wbił sie całą okazałością&
22:07:52 <_Arisu>No cóż, nie poznasz mnie Panie Generale. *ruszyła w stronę Shellney cicho się śmiejąc, sukienka przybierała kolor czerni*
22:08:46 <Shellney>*Usiadła po turecku na ziemii kreśląc nań palcem zdobiony krąg.* Myślisz, że przydałoby się zatuszować to wszystko?
22:09:44 <_Arisu>No cóż, było fajnie. *pobledła nieco i usiadło, było jej słabo przez utratę krwi* Sądzę, że nie, następni raczej nie będą chcieli sie tu osiedlić widząc jakie piekło tu zrobiliśmy.
22:10:20 <_Arisu>Właściwie, to nie było piekło.*uśmiechnęła sie do siebie* To było nic w porównaniu z piekłem…
22:10:55 <Shellney>Wierz, lub nie, ale ludzie jak to zobaczą mogą postąpić wręcz przeciwnie. Jestem w stanie choćby częściowo zamazać pamięć o tym miejscu.
22:12:22 <_Arisu>Rób jak chcesz. *westchnęła głęboko* Ja jestem strasznie zmęczona. *zamkneła oczy i upadła na ziemię, wokół niej pojawiła się wielka czarna plama. Dziewczynka uśmiechała się*
22:13:30 <Arjuna>*wilczyca leżała bez przytomności koło paloącej się ściany. nietety woda była za dalego*
22:14:06 <Shellney>W porządku, ale miło by było, gdybyś nie umeirała. *Zagadnęła lekko zaczepnie, jednak czując, że młoda sobie z tym poradzi. Dokończyła szkic okręgu, i jak to bywało nie raz ponownie przecięła lekko skórę zakrapiając miarowo linie szkarłatną cieczą*’
22:15:53 <Shellney>*Gdy zakończyła ‚kolorowankę’ poczęła cichutko nucić. Punkty oznaczone jej krwią zaczęły się łączyć starannie już przykrywając ów krąg*
22:16:09 <_Arisu>*zaczęła się śmiać* Arj zaraz się spali…*delikatnie jakby nie chcąc nikogo zranić posłała lekką falę krystalicznej wody i zgasiła ścianę* To nie będzie takie łatwe, mimo wszystko moja regeneracja jest tylko częściowa kochana, nie jestem jeszcze bardzo wtajemniczona w sztukę Arjuny, ja pobieram siłę do regeneracji z siebie samej, a ona może pobierać ją z otoczenia…
22:17:52 <Shellney>*Krew stopniowo zaczęła zmieniać się w lekką mgiełkę i unosić ponad nią i rozpływać po zmasakrowanym terenie z lekkością pierza*
22:17:54 <_Arisu>*ziewnęła* Już po wojnie prawda? Więc daj mi zemdleć, a potem zanieś mnie do groty, nie będę się raczej pojawiała regeneracja troche mi zajmie…*uśmiechnęła się blado i tak jak mówiła tak się stało. Zemdlała*
22:19:29 <Shellney>*Gdy zakończyła formulkę nie było śladu ani po kręgu, ani po mgiełce, ani po samym polu bitwy. Posłusznie wzięła siostrę nieco chwiejąc się ruszyła w stronę groty*
22:20:53 <Arjuna>*wilczyca wstała i poczuła potężne ukłucie spojrzała tam, przyczyną okazał sie wbity w jej bok. prubowała wstać, ale za każdym razem upadała boleśnie na pysk. Po dłuższej chwili jej się udało i chwiejąc się i upadajac po drodzę pijano człapa do reszty ledwo widzą, gdzie stawia łapy.*
[The End]
_________
Opowiadanie i na event i na LO…Wież że SĄ błędy ortograficzne, ale nie chce mi się już ich poprawiać itp…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz